Nadszedł czas by pokazać Wam efekty moich zmagań z ceramiką. Było lepienie z gliny i szkliwienie... a dziś efekt końcowy... momentami mocno zaskakujący :))))) Na dodatek tych kaboszonów jest tyle... że dziś pokażę Wam tylko je, a naczynia będą w osobnym poście :))))))))
Na początek pokażę kaboszony, które mnie mocno zaskoczyły :))) a mianowicie duży ptaszek i małe kwiatki. W sumie chodzi o ich kolor... wybrany pod wpływem Agnieszki na końcu, a pierwszy trafi do mojej pracy -piękny miodowy kolor aż prosi się o złotą oprawę w sutaszu i taką dostaną te kaboszony :)))))))))
Równie ciekawe kolorystycznie okazały się 2 kaboszony czerwone z elementami kremu z tego w kształcie deltoidu (latawiec) jestem szczególnie dumna, bo wycinałam go sama bez szablonu :)))))))
Kolejne są moje turkusowe kaboszonki :))))))))
Dwa kaboszony z motywem kota i kociej łapki :))))))))))
Kolejne zaskoczenie to ważka, która dostała mały dodatek w postaci zielnej kropli, która skapnęła w piecu z talerza :)))))) dzięki temu powstał bardzo ciekawy efekt :)))))))
I na koniec komplet, który mnie nieco rozczarował... miał być głęboki wrzosowy kolor... a wyszło... blady fiolet i blady róż...
Jak na pierwsze prace i całkowity brak doświadczenia -moje kaboszony uważam za bardzo udane :)))
Kasiu - gratuluję !!! naprawdę śliczności powstały w Twoich rękach <3
OdpowiedzUsuń:))))))))))))
Usuń